Wraz z postępującym rozwojem kolekcjonerstwa sowieckich zegarków oraz rosnącym zainteresowaniem wspomnianą materią, pojawia się coraz więcej przypadków błędnej interpretacji określeń i zasad obowiązujących w toku oceny stanu czy oryginalności danego egzemplarza. Z takim casusem można się spotkać w ostatnim czasie z określaniem zegarka mianem stanu NOS, wobec którego pojawił się swoisty spór w doktrynie. Ten problem przejawia się szczególnie na gruncie sowieckiego zegarmistrzostwa, gdzie wiele faktów do dziś pozostaje niejasnych. To z kolei daje pole do manipulacji zarówno w ogłoszeniach sprzedażowych jak i w komentarzach na coraz popularniejszych grupach facebookowych. Powyższe zjawisko nie zagraża w prawdzie osobom biegłym w powyższej tematyce, lecz dla nowicjuszy może stanowić spory problem interpretacyjny, który może prowadzić do strat finansowych w przypadku zakupu wadliwie opisanego czasomierza. Z prezentowaną tendencją najczęściej można się spotkać w grupach FB zrzeszających często dyletantów i ignorantów, dla których każdy zegarek w ładnym stanie zasługuje na miano "nosa" a luzy interpretacyjne rzeczowego określenia pozostają bardzo szerokie. Taka praktyka daje możliwość nieuczciwym handlarzom do opisu de facto każdego ładnego zegarka jako NOS i sprzedawania go nieświadomemu "zbieraczowi". Pojęciem "zbieracza" celowo zamieniłem "kolekcjonera", gdyż obecnie 80% członków grup, klubów czy też stowarzyszeń posiada zerową wiedzę na temat sowieckiego zegarmistrzostwa, oraz nie przejawia większej chęci edukacji.
Analizowane pojęcie zostało trafnie przedstawione na stronie manufaktura czasu, więc w tym opracowaniu nie będą powielane zamieszczone tam treści. Poniższe informacje będą dotyczyć scricto zegarków radzieckich i rosyjskich. W większości przypadków w toku oceny danego zegarka można zastosować kryteria zawarte w przywołanym powyżej opracowaniu, lecz należy zaznaczyć, że w ciągu kilkudziesięciu lat radzieckiej produkcji forma, w której sprzedawano zegarki ulegała zmianie i nie zawsze kupowany czasomierz posiadał komplet, tj. pudełko, zawieszkę i paszport.
Przykłady radzieckich zegarków w stanie NOS zgodnych z obowiązującą doktryną:
fot Wojciech Tymkiewicz Złota Moskwa z 1958 roku - w zestawie pudełko, paszport zegarka, paszport złotej koperty |
fot. Wojciech Tymkiewicz Rakieta z lat 80, w zestawie pudełko, paszport i zawieszka |
Zaprezentowane przykłady nie powinny budzić niczyjej wątpliwości, lecz w przypadku poniższych wiele spraw nie jest oczywistych. Chodzi o radzieckie zegarki z przełomu, czyli z lat 80 i 90. W tym okresie nie istniały żadne reguły zarówno jeśli chodzi o oryginalność zegarka jak i o komplet sprzedażowy. Doskonałym przykładem jest przypadek fabrycznych składaków o których pisałem tutaj. Istotnym jest też fakt, że w tych czasach, wielokrotnie sprzedawano zegarki bez pudełka (w folii podobnej do współczesnych woreczków strunowych), bez paszportu czy zawieszki. Prawidłowo obrazuje to casus "włoskiej dostawy" Sław sprzed kilku lat, gdzie zegarki opuściły fabrykę w kartonowych pudełkach mieszczących po kilkanaście egzemplarzy, każdy z nich z przywieszka i folią - tyle. Pudełek ani paszportów nie było. Analogiczna sytuacja miała miejsce w latach 90 - tych na bazarach, gdzie handlowali Rosjanie. Wielokrotnie zegarki sprzedawane były prosto ze wspomnianych zbiorczych pudełek. Nasuwa się zatem uzasadnione pytanie, czy taki zegarek zasługuje na miano NOS? Tak, ponieważ wspomniana przywieszka i czasem (NIE ZAWSZE!) folia stanowią cały komplet sprzedażowy danego egzemplarza.
Jest również wiele czynności posiadacza, które wyłączają stan NOS, są to między innymi:
- Otwarcie zegarka
- Konserwacja mechanizmu
- Założenie baterii
- Założenie paska
- Zerwanie fabrycznych folii czy plomb
- Polerowanie
Dla wielu osób powyższe założenia są nielogiczne, gdyż ich zdaniem powyższe zabiegi czynią dany czasomierz lepszym. Owszem, ale jednocześnie pozbawiają go miana "nosa" oznaczającego stan dziewiczy i nienaruszony.
Łączę serdeczności