Kirowskie

sobota, 10 grudnia 2016

Ałmaz, czyli krok w przyszłość czystopolskiego zakładu

Zegarek pochodzi z Czystopolskiej Fabryki Zegarów, która swoją historię rozpoczyna jesienią 1941 roku. Wtedy to do cichego, prowincjalnego miasteczka leżącego nad brzegiem rzeki Kamy, której nazwę zawdzięczają produkowane tam czasomierze, spłynęły pierwsze barki z wyposażeniem i pracownikami ewakuowanej na wschód II Moskiewskiej Fabryki Zegarów. W małym miasteczku nie było warunków do stworzenia przemysłu mechaniki precyzyjnej, lecz wojenne realia wymusiły dostosowanie realiów i już wiosną 1942 roku czystopolskie zakłady rozpoczęły produkcję na masową skalę rozmaitych czasomierzy dla wojska. Po wojnie zakład rozpoczął produkcję męskich zegarków naręcznych, które w późniejszych latach stały się flagowymi produktami fabryki. Największą popularność i powód do dumy dla czystopolskich pracowników przyniosły zegarki marki Pobieda oparte werku K-48 zachodniego pochodzenia. To właśnie te zegarki odmierzały czas mężczyznom we wszystkich krajach bloku wschodniego i słynęły z długoletniej bezawaryjnej eksploatacji. Produkowane były w licznych wersjach kolorystycznych, z wieloma wersjami tarcz i wskazówek. W 1952 roku na Międzynarodowej Wystawie Zegarków czasomierze z Czystopola zyskują duże uznanie i popularność. To była tylko jedna z wielu wysokich not, jakie otrzymała ta fabryka na początku lat 50-tych za trwałość, montaż i niezawodność zegarków, najlepszych pracowników i specjalistów.Na początku lat 60-tych w związku z zainteresowaniem lotami w kosmos zegarki produkowane w czystopolskich zakładach otrzymały nazwę "Wostok".

fot. Wojciech Tymkiewicz 

poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Pierwsza jaskółka złotej ery

W najbliższych dniach przypada kolejna, trzecia już rocznica działalności mojej strony internetowej popularyzującej oraz systematyzującej wiedzę na temat sowieckiego zegarmistrzostwa. Blisko osiem dekad historii przemysłu zegarkowego na terenach ZSRR tworzy bardzo szerokie pole do popisu dla badaczy, historyków oraz entuzjastów czasomierzy zza Buga. Swoje badania skupiam na najlepszym dla zegarków okresie Związku Sowieckiego, czyli przedziale lat 1950-1980. Aby móc lepiej zrozumieć mechanizm działania tej gałęzi przemysłu w Kraju Rad postaram się dziś zabrać Państwa w swoistą podróż w czasie do lat wczesnopowojennych, kiedy to na męskich nadgarstkach królowała najpopularniejsza a zarazem najliczniejsza seria czasomierzy, która zniknęła dopiero w 2004 roku, po blisko 60 latach nieprzerwanej obecności na rynku. Mowa o Pobiedzie, której dumna nazwa miała na celu upamiętnienie wielkiego zwycięstwa ZSRR w II wojnie światowej, zwanej przez nich Wielką Wojną Ojczyźnianą. 

Rok 1945. Świat podnosi się z wojennej zawieruchy starając powrócić do normalnego życia tak szybko jak to tylko możliwe. Podobnie w Kraju Rad, gdzie od wiosny świętowano już wielkie zwycięstwo. Bez wątpienia można godzinami opisywać atmosferę tamtego okresu, lecz w dzisiejszych rozważaniach warto skupić się w sensie stricto na tematyce zegarmistrzowskiej. Cofnijmy się więc do roku 1936, kiedy to sowieci nawiązują współpracę z francuskimi zakładami LIP (Fryderyk Lipman) Wtedy to Rosjanie zakupili projekty trzech typów mechanizmów: Lip T18 - znany ze Zwiezdy, Lip 40 - znany z zegarków kieszonkowych ZiM, oraz Lip 26 - mechanizm zegarka naręcznego... opisywanej Pobiedy. Myślę, że warto też zwrócić uwagę na samą systematykę oznaczania werków, cyfra charakteryzująca kaliber była średnicą mechanizmu podaną w milimetrach. W przypadku T18 dodano literę, aby wyróżnić ten typ ze względu na prostokątny kształt. Niestety wybuch wojny pokrzyżował plany produkcyjne i w efekcie wyprodukowano tylko śladowe ilości zegarków ZIF i Zwiezda. Do projektu wrócono jednak jesienią 1945 roku, kiedy to zaprezentowano na Kremlu pierwsze prototypy zegarków, które zdobyły aprobatę rządzących w tym samego Józefa Stalina. Wtedy już nic nie stało na drodze Pobiedy do zwycięstwa. 

fot. Wojciech Tymkiewicz 
Pierwszym zakładem produkującym słynne "czerwone 12" opartych na werku 26, w ZSRR nazwanym K-26, była fabryka w Penzie. W kolejnych latach dołączyły do niej pozostałe ośrodki zegarmistrzowskie mieszczące się w ZSRR. Opisywane Pobiedy wytwarzano do połowy lat 50-tych, kiedy to zostały zastąpione przez nowe wzory. Stworzony przeze mnie opis stanowi jedynie pobieżne streszczenie historii tej marki w sposób jasny i czytelny, niezwykle ceniony model przekazu w dzisiejszej erze pośpiechu... lecz myślę, że warto na dłuższą chwilę zatrzymać się wieczorową porą nad balansującym sercem minionej ery, czasu wielkich przemian, wielu smutków i radości, ale przede wszystkim osobistych historii, których zegarek naręczny jest nieodłącznym elementem. Wsłuchując się w prace wychwytu przy odrobinie wyobraźni z pewnością uda nam się uslyszeć krzyk, płacz i śmiech poprzednich właścicieli na zawsze zamknięty w magicznej obudowie chromowanej koperty...

Poniżej zdjęcia wybranych Pobied z początku produkcji (1952 i 1953 rok - najstarsze egzemplarze tego typu w kolekcji)

fot. Wojciech Tymkiewicz 
fot. Wojciech Tymkiewicz 
fot. Wojciech Tymkiewicz 
fot. Wojciech Tymkiewicz 
fot. Wojciech Tymkiewicz 
fot. Wojciech Tymkiewicz 
fot. Wojciech Tymkiewicz 

Łączę serdeczne pozdrowienia i zachęcam do lektury kolejnych wpisów, dodam, że w najbliższych dniach głównym bohaterem publikacji będzie pierwszy sowiecki zegarek z datownikiem jakim jest... zgadnijcie Państwo sami!

Wojciech Tymkiewicz 



niedziela, 8 maja 2016

Slava automatic

Zegarek powstał na przełomie lat 70-80-tych w Drugiej Moskiewskiej Fabryce Zegarów, która swoją historię rozpoczęła w 1924 roku. Produkowane tam czasomierze od początku były z założenia dostępne dla mas ludu pracującego miast i wsi. Początkowo produkowano tam tylko zegarki męskie lecz z czasem w ofercie zakładów pojawiła się też oferta dla kobiet. Od lat 60-tych fabryka zaczęła słynąć z marki Sława. W latach 90-tych rosyjskie kierownictwo branży zegarków zawiesiło produkcję w Drugiej Moskiewskiej Fabryce Zegarów. W 2005 r.aktywowano markę Sława, która została kupiona przez prywatną firmę.

fot. Wojciech Tymkiewicz 

fot. Wojciech Tymkiewicz 

fot. Wojciech Tymkiewicz 

fot. Wojciech Tymkiewicz 

fot. Wojciech Tymkiewicz 

Kirowski

Prezentowany czasomierz powstał w latach 60-tych w Pierwszej Moskiewskiej Fabryce Zegarów im. Siergieja Kirowa, której historia rozpoczęła się w 1929 roku, kiedy rząd sowiecki wydał dekret o budowie zakładów w ramie pierwszej pięciolatki. W nowej fabryce rozpoczęto produkcję zegarków kieszonkowych oraz wojskowych. W latach 1930-40 wytworzono 2400000 sztuk czasomierzy. Moskiewski zakład był pierwszą tak dużą fabryką zegarów w ZSRR. Wcześniej radziecka branża zegarkowa obejmowała szereg małych zakładów, w których produkcja czasomierzy miała charakter manufakturowy. W 1935 roku zakład nazwano na cześć działacza partyjnego - S.M. Kirowa. W czasie Wielkiej Wojny Ojczyźnianej fabrykę ewakuowano do Złotoust (obwód czelabiński). W 1942 ponownie otwarto ją w Moskwie. W latach 1946-1960 produkowano równoczesnie z Czystopolską Fabryką Zegarów słynące z wytrzymałości zegarki "Pobieda". Od początku lat 60-tych większość produktów moskiewskich zakładów nosiło nazwę Poljot, czyli lot. Inspiracją nazwy, podobnie jak w Czystopolskich zakładach, były loty w kosmos.

fot. Wojciech Tymkiewicz

fot. Wojciech Tymkiewicz

fot. Wojciech Tymkiewicz

fot. Wojciech Tymkiewicz

czwartek, 24 marca 2016

Wołna - unikat z Czystopola

Zegarek pochodzi z Czystopolskiej Fabryki Zegarów, która swoją historię rozpoczyna jesienią 1941 roku. Wtedy to do cichego, prowincjalnego miasteczka leżącego nad brzegiem rzeki Kamy, której nazwę zawdzięczają produkowane tam czasomierze, spłynęły pierwsze barki z wyposażeniem i pracownikami ewakuowanej na wschód II Moskiewskiej Fabryki Zegarów. W małym miasteczku nie było warunków do stworzenia przemysłu mechaniki precyzyjnej, lecz wojenne realia wymusiły dostosowanie realiów i już wiosną 1942 roku czystopolskie zakłady rozpoczęły produkcję na masową skalę rozmaitych czasomierzy dla wojska.
Po wojnie zakład rozpoczął produkcję męskich zegarków naręcznych, które w późniejszych latach stały się flagowymi produktami fabryki. Największą popularność i powód do dumy dla czystopolskich pracowników przyniosły zegarki marki Pobieda oparte werku K-48 zachodniego pochodzenia. To właśnie te zegarki odmierzały czas mężczyznom we wszystkich krajach bloku wschodniego i słynęły z długoletniej bezawaryjnej eksploatacji. Produkowane były w licznych wersjach kolorystycznych, z wieloma wersjami tarcz i wskazówek. W 1952 roku na Międzynarodowej Wystawie Zegarków czasomierze z Czystopola zyskują duże uznanie i popularność. To była tylko jedna z wielu wysokich not, jakie otrzymała ta fabryka na początku lat 50-tych za trwałość, montaż i niezawodność zegarków, najlepszych pracowników i specjalistów.Na początku lat 60-tych w związku z zainteresowaniem lotami w kosmos zegarki produkowane w czystopolskich zakładach otrzymały nazwę "Wostok".

fot. Wojciech Tymkiewicz

niedziela, 6 marca 2016

Sportiwnyje - sportowy Sowieta

Dziś na blogu przestawiam zegarek marki Sportiwnyje. Czasomierz pochodzi z Pierwszej Moskiewskiej Fabryki Zegarów im. Kirowa,. oparty jest na werku Pobiedy z wysokim mostkiem zamkniętym w mosiężnej, chromowanej kopercie odpornej na kurz i wodę. Ciekawostką mechanizmu jest fakt, że został wyposażony w opcję stop-sekundy. Polega ona na tym, że jeśli odciągniemy wałek z koronką, zegarek się zatrzymuje i można go użyć jako stopera. Dziś ten fakt nie dziwi, bo jest to standard w zegarkach kwarcowych, lecz w czasomierzach mechanicznych z ZSRR to ewenement.

Prezentowany czasomierz powstał w latach 60-tych w Pierwszej Moskiewskiej Fabryce Zegarów im. Siergieja Kirowa, której historia rozpoczęła się w 1929 roku, kiedy rząd sowiecki wydał dekret o budowie zakładów w ramie pierwszej pięciolatki. W nowej fabryce rozpoczęto produkcję zegarków kieszonkowych oraz wojskowych. W latach 1930-40 wytworzono 2400000 sztuk czasomierzy. Moskiewski zakład był pierwszą tak dużą fabryką zegarów w ZSRR. Wcześniej radziecka branża zegarkowa obejmowała szereg małych zakładów, w których produkcja czasomierzy miała charakter manufakturowy. W 1935 roku zakład nazwano na cześć działacza partyjnego - S.M. Kirowa. W czasie Wielkiej Wojny Ojczyźnianej fabrykę ewakuowano do Złotoust (obwód czelabiński). W 1942 ponownie otwarto ją w Moskwie. W latach 1946-1960 produkowano równoczesnie z Czystopolską Fabryką Zegarów słynące z wytrzymałości zegarki "Pobieda". Od początku lat 60-tych większość produktów moskiewskich zakładów nosiło nazwę Poljot, czyli lot. Inspiracją nazwy, podobnie jak w Czystopolskich zakładach, były loty w kosmos.


fot. Wojciech Tymkiewicz

fot. Wojciech Tymkiewicz
fot. Wojciech Tymkiewicz

piątek, 26 lutego 2016

Poljot de luxe od legnickiego Sowiety

Dziś na blogu przedstawiam ciekawy zegarek - nie tylko ze względu na stan zachowania i stopień oryginalności. Wiąże się z nim ciekawa historia. 

Odkąd moja kolekcja osiągnęła naprawdę spore rozmiary, coraz rzadziej kupuję nowe egzemplarze. Jest to poniekąd skutek ciągle rosnących cen oraz wzrostu moich wymagań co do stanu czasomierze. Na szczęście jednak raz na czas coś udaje się jeszcze trafić. Tak było z opisanym Poljotem de luxe. Od jakiegoś czasu, kiedy widzę, że zegarek jest sprzedawany przez pierwszego właściciela - użytkownika lub jego spadkobierców, często pytam o historię danego egzemplarza. Myślę, że warto posiadać taką wiedzę na temat eksponatów swojej kolekcji, ponieważ to czyni ją bardziej atrakcyjną nadając jej swoistego charakteru oraz "duszy". Tak samo było w przypadku tego zakupu. Z pozoru zwykła aukcja na allegro, marne zdjęcia, marny opis i brak większego zainteresowania. Przeglądając ogłoszenie od razu zauważyłem okazję, która może się nie powtórzyć przez najbliższe miesiące. Moją uwagę zwrócił piękny Poljot de luxe z pierwszej serii, w bardzo dobrym stanie zachowania... i co najważniejsze z oryginalną tarczą oraz mechanizmem z Pierwszej Moskiewskiej Fabryki Zegarów. Do tego koperta złocona Au20 w idealnym stanie. Posiadając drobne oszczędności zdecydowałem, że za wszelką cenę będzie mój. Byłem pewien, że osiągnie pułap minimum 300zł, bowiem tyle kosztują obecnie takie egzemplarze... lecz tutaj skończyło się na dużo niższej kwocie. Po dopełnieniu formalności, za dwa dni zegarek był u mnie. Od razu odezwałem się do sprzedającego z prośbą wyjawienia historii mojego nowego nabytku.

Okazało się, że sprzedającym był wnuk użytkownika Poljota. Słowo "użytkownik" a nie "pierwszy właściciel" użyłem celowo, gdyż należy podkreślić, że wspomniany ś.p. dziadek nie zakupił de luxa u Jubilera lub w innym sklepie zajmującym się sprzedażą tego typu asortymentu. Pamiętać także warto, że Poljot na werku 2209 kosztował wtedy 1600zł co stanowiło równowartość Atlantica z przemytu. Wracając do tego konkretnego egzemplarza, garniturowca najprawdopodobniej otrzymał sowiecki dostojnik stacjonujący w latach 60-tych w bazy w Legnicy. Jak się później okazało, dziadek sprzedającego był kolejarzem, który często handlował ze stacjonującymi Rosjanami i w ten sposób wszedł w posiadanie tego pięknego czasomierza. W tym miejscu można by przytoczyć liczne opowieści o zakładach, grach w karty i różnych innych sytuacjach, kiedy to można było okazyjnie wejść w posiadanie ciekawego przedmiotu zza Buga.

Prezentowany czasomierz powstał w latach 60-tych w Pierwszej Moskiewskiej Fabryce Zegarów im. Siergieja Kirowa, której historia rozpoczęła się w 1929 roku, kiedy rząd sowiecki wydał dekret o budowie zakładów w ramie pierwszej pięciolatki. W nowej fabryce rozpoczęto produkcję zegarków kieszonkowych oraz wojskowych. W latach 1930-40 wytworzono 2400000 sztuk czasomierzy. Moskiewski zakład był pierwszą tak dużą fabryką zegarów w ZSRR. Wcześniej radziecka branża zegarkowa obejmowała szereg małych zakładów, w których produkcja czasomierzy miała charakter manufakturowy. W 1935 roku zakład nazwano na cześć działacza partyjnego - S.M. Kirowa. W czasie Wielkiej Wojny Ojczyźnianej fabrykę ewakuowano do Złotoust (obwód czelabiński). W 1942 ponownie otwarto ją w Moskwie. W latach 1946-1960 produkowano równoczesne z Czystopolską Fabryką Zegarów słynące z wytrzymałości zegarki "Pobieda". Od początku lat 60-tych większość produktów moskiewskich zakładów nosiło nazwę Poljot, czyli lot. Inspiracją nazwy, podobnie jak w Czystopolskich zakładach, były loty w kosmos.



fot. Wojciech Tymkiewicz

fot. Wojciech Tymkiewicz

fot. Wojciech Tymkiewicz

fot. Wojciech Tymkiewicz

fot. Wojciech Tymkiewicz

fot. Wojciech Tymkiewicz

fot. Wojciech Tymkiewicz

fot. Wojciech Tymkiewicz